Eugen Polanski w życiowej formie

Dziennikarze specjalistycznego magazynu Kicker, jak po każdej ligowej kolejce w Niemczech, wystawili oceny za występy wszystkim piłkarzom bundesligowych drużyn. Polakom poszło w miniony weekend ze zmiennym szczęściem, ale na szczególną uwagę zasługują występy dwóch naszych piłkarzy - Pawła Olkowskiego oraz Eugena Polanskiego.

 

W poprzednim tygodniu Polanski zadecydował, że nie chce grać w narodowym zespole do momentu, gdy selekcjonerem nie przestanie być Adam Nawałka. Według pomocnika TSG Hoffenheim, gdyby teraz zgodził się na powrót do kadry, wyszedłby na hipokrytę.

 

Decyzja Polanskiego wywołała w Polsce lawinę komentarzy. Wielu obserwatorów sugerowało, że Polanski to na pewno nie jest piłkarz, po którym kibice narodowego zespołu powinni płakać. Ale czy na pewno?

 

Wystarczyło rzucić okiem na sobotni mecz TSG Hoffenheim z VfB Stuttgart, żeby przekonać się, że w tym momencie Polanski - w formie, jaką prezentuje - jest najlepszym defensywnym pomocnikiem z możliwością gry w reprezentacji Polski. Piłkarz znajduje się w życiowej formie, jest bez dwóch zdań najlepszym zawodnikiem w swoim klubie.

 

Zresztą dostrzegają to również dziennikarze Kickera, którzy Polanskiemu przyznali najlepszą notę za sobotni mecz - pomocnik otrzymał 2, według Kickera na boisku nie było od niego lepszego zawodnika.

 

Stawianie pytania, czy Polanski jest rzeczywiście tak bardzo potrzebny kadrze narodowej jest więc kompletnie oderwane od rzeczywistości. Nawet w kontekście wysokiej formy Tomasza Jodłowca z Legii czy coraz lepszych występów Grzegorza Krychowiaka w Sevilli.

 

Jeśli konflikt i późniejsze próby dojścia do porozumienia na linii Polanski - Nawałka można rozpatrywać na płaszczyźnie niepowodzenie - zwycięstwo, selekcjoner doznał tutaj sromotnej porażki.

 

Olkowski niedługo drugim Piszczkiem?

 

A jak w ostatniej kolejce poszło innym zawodnikom będącym pod uważną obserwacją sztabu narodowej kadry? Tragicznie, jak zresztą cały zespół z Hanoweru, zaprezentował się w spotkaniu z Paderborn Artur Sobiech. Polski napastnik został oceniony na 5, ale na jego szczęście cała formacja ofensywna H96 zagrała bardzo słabo. Na dodatek to nie on został ściągnięty z boiska przed ostatnim gwizdkiem.

 

Robert Lewandowski nie został oceniony, bo na boisku w meczu z Hamburgiem pojawił się dopiero w drugiej połowie.

 

Sebastian Boenisch, który dotychczas miał pewne miejsce w pierwszym składzie Bayeru Leverkusen, tym razem na boisku pojawił się dopiero w przerwie. Aptekarze spisali się jednak przeraźliwie słabo, niemal każdy piłkarz Bayeru zagrał poniżej swoich możliwości. Boenisch został oceniony na 4,5, czyli tak, jak większość jego kolegów.

 

Co może cieszyć? Powoli, bo powoli, ale jednak bardzo dobrze zaczyna wyglądać w Kolonii Paweł Olkowski. Były zawodnik Górnika Zabrze w niedzielę znalazł się w wyjściowym składzie FC Koeln na mecz z niezwykle silną Borussią M'gladbach. Efekt? Bardzo solidny występ oceniony przez dziennikarzy Kickera na 3.

 

Czy możemy spodziewać się, że Olkowski już niedługo będzie w stanie zagrozić Łukaszowi Piszczkowi, czyli podstawowemu prawemu obrońcy kadry? Nie możemy tego wykluczyć, poza tym nie jest powiedziane, że aby Olkowski mógł grać w narodowym zespole, Piszczek musiałby pogodzić się z rolą rezerwowego. W niedzielę klubowy trener Olkowskiego wystawił go bowiem na pozycji prawego pomocnika. A przecież w ostatnim czasie kolejnej kontuzji doznał Jakub Błaszczykowski, a Kamil Grosicki walczył z urazem pleców...

 

Piłka Nożna