Bramka Lewandowskiego, Polak bez korony króla strzelców

Robert Lewandowski strzelił bramkę w wygranym 2:0 meczu z Mainz w meczu ostatniej kolejki Bundesligi. Polski napastnik nie zdołał obronić korony króla strzelców, kończąc sezon z 17 bramkami na koncie.

Bawarczycy już wcześniej zapewnili sobie mistrzowski tytuł, zatem celem na ostatni mecz sezonu było wywalczenie przez Lewandowskiego korony króla strzelców. Przed finałową kolejką polski napastnik tracił do prowadzącego Alexandra Meiera z Eintrachtu trzy bramki, a do Arjena Robbena - dwie. Obaj piłkarze są już od dłuższego czasu kontuzjowani, toteż kwestia tego wyróżnienia była w rękach "Lewego". Tyle że napastnik reprezentacji Polski poprzednim razem na listę strzelców w Bundeslidze wpisał się 11 kwietnia, a poprzednie trzy mecze nowych-starych mistrzów Niemiec zakończyły się porażkami. Tym razem na Allianz Arena przyjechało jednak Mainz, więc inny scenariusz niż zwycięstwo podopiecznych Josepa Guardioli nie wchodził w grę.

Ostatni mecz sezonu rozpoczął się dla Lewandowskiego od mocnego uderzenia - i to dosłownie. W 13. minucie Polak wystartował do zagranej z głębi pola przez Dantego piłki i uderzył ją głową, ale nie dość, że nie trafił w bramkę, to dostał cios pięściami w tył głowy od bramkarza Kariusa. Polak jeszcze odprowadził piłkę wzrokiem i runął na murawę. Tym razem jednak wszystko skończyło się lepiej niż w pamiętnym meczu z Borussią Dortmund - po kilku chwilach snajper Bayernu z powrotem był gotowy do gry.

Nie minął nawet kolejny kwadrans gry, a Polak znowu był w roli głównej. Po strzale Schweinsteigera ręką ewidentnie zagrał Bungert, a do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł właśnie Lewandowski. Król strzelców z poprzedniego sezonu posłał piłkę do siatki mocnym uderzeniem w środek bramki i do obrony korony brakowało mu wówczas dwóch trafień.

W pierwszej połowie Bayern miał jeszcze dwie okazje do strzelenia bramki, ale w obu nie maczał jednak palców Lewandowski. Najpierw minimalnie niecelnie głową uderzał Dante, a chwilę później w jego ślady poszedł Schweinsteiger. Te sytuacje mogły się zemścić w 39. minucie, ale De Blasis w dogodnej sytuacji nie trafił do siatki.

Tuż po zmianie stron Lewandowski mógł wpisać się na listę strzelców, ale źle przyjął piłkę w polu karnym. Futbolówka trafiła jednak do Schweinsteigera, który precyzyjnym strzałem podwyższył na 2:0. Goście mogli szybko odpowiedzieć. W 53. minucie Malli wychodził sam na sam z Neuerem i chciał go minąć, ale niemiecki bramkarz popisał się znakomitą interwencją.

W kolejnych minutach koledzy próbowali szukać podaniami polskiego napastnika, ale na nic się to zdało. W 72. minucie nastąpił kres marzeń Lewandowskiego - Guardiola ściągnął go z boiska, zastępując go Claudio Pizarro. Peruwiańczyk już w pierwszej akcji mógł wpisać się na listę strzelców, tyle że przymierzył prosto w bramkarza.

Ostatecznie Bayern Monachium wygrał 2:0 i w niezłym stylu zakończył mistrzowski dla niego sezon. Będące już wcześniej pewne utrzymania Mainz uplasowało się na 11. miejscu w tabeli.

 

onet.pl