Neuer nie jest najlepszym bramkarzem Bundesligi

Bayern Monachium rozgrywa kolejny rewelacyjny sezon. Zespół Josepa Guardioli nie przegrał ani jednego meczu i po trzynastu kolejkach jest niekwestionowanym liderem tabeli. Bawarczycy dysponują najskuteczniejszą ofensywą w lidze, najmocniejszą defensywą i mają najlepszego bramkarza. Co do ostatniego - przynajmniej w teorii, bo pole do popisu w tym sezonie Manuel Neuer ma dość mocno ograniczone.

O klasie golkipera Bayernu Monachium nie trzeba nikomu przypominać. Ta jest niepodważalna. Czasem, przez cały mecz Neuer nie robi w bramce nic, by jedną akcją, jedną interwencją, jednym wyjściem z pola karnego, jednym odegraniem na ślepo do obrońców, sprawić, że znów mówi o nim pół Europy. Ale czy jedna jaskółka czyni wiosnę?

Miniony sezon, golkiper Bayernu zakończył z dwudziestoma meczami bez straty gola, czym ustanowił nowy rekord. W tym sezonie może go jeszcze poprawić. W ośmiu spotkaniach tegorocznych rozgrywek zachował czyste konto, a w pozostałych pięciu stracił zaledwie po jednej bramce. Statystycznie, 29-letni golkiper traci gola, co dwieście trzydzieści cztery minuty, co jest najlepszym wynikiem w niemieckiej ekstraklasie. Łącznie w stu czterdziestu z 296 wszystkich jego występów w Bundeslidze zachował czyste konto. Pytanie tylko, ile w tym to jego zasługa, a ile obrońców monachijskiej drużyny.

Ci w trzynastu meczach tego sezonu dopuścili na bramkę Neuera zaledwie dwadzieścia cztery strzały, czyli średnio jeden, co czterdzieści dziewięć minut. Przy teoretycznym założeniu, że bramka Bayernu jest pusta i każdy z tych dwudziestu czterech strzałów ląduje w siatce, Bawarczycy nadal piastowaliby fotel lidera, mając na koncie jedynie sześć punktów mniej.

Żaden inny bramkarz w Bundeslidze nie ma tak niewiele do roboty, jak Neuer. Bilans zaledwie pięciu bramek straconych w tym sezonie zapewnia mu tytuł najlepszego bramkarza ligi, pochwały i aprobaty. Ale czy faktycznie te mu się należą?

Neuer ma przed sobą rewelacyjnie spisujących się obrońców, którzy najczęściej nie pozwalają mu na potwierdzenie swojej niewątpliwej klasy. W przeciwieństwie do innych golkiperów Bundesligi, nie mających przed sobą tak rewelacyjnie spisującej się defensywy i zdanych przede wszystkim na siebie. Jeśli weźmiemy pod uwagę ilość skutecznych interwencji, nie bramkarz Bayernu, ale tegorocznego beniaminka niemieckiej ekstraklasy FC Ingolstadt - Ramazan Oezcan wiedzie tu prym. 31-letni Austriak wybronił 82 procent piłek idących w kierunku jego bramki, podczas gdy Neuer, mimo imponującej linii obrony, "zaledwie" 79 procent.

Również pod względem rzutów karnych większe pole do popisu mają inni, a zwłaszcza bramkarz 1.FSV Mainz 05, Loris Karius. Od startu sezonu ten 22-latek musiał bronić aż pięć jedenastek. I tylko raz dał się pokonać.  Dwa strzały sparował (najlepszy wynik w lidze), a w pozostałych dwóch przypadkach przestrzelili egzekutorzy.

Jeśli chodzi o bramkarskie parady, tu też Neuer jest daleko w tyle, dzięki monachijskim defensorom, którzy ryzyko zażegnują z dala od jego bramki. W całej lidze największą liczbę parad odnotował od startu sezonu golkiper 1.FC Koeln Timo Horn, który wybronił aż sześćdziesiąt jeden piłek idących w kierunku jego bramki.  Również tytuł bramkarskiego ratownika nie należy się Neuerowi, ale Ralfowi Faehrmannowi z FC Schalke 04, który unicestwił trzydzieści jeden stuprocentowych szans przeciwnika (najlepszy wynik w całej Bundeslidze).

Manuel Neuer, liderem jest właścwie tylko jednego zestawienia - najmniejszej liczby straconych goli. I czasem zachwyci nas świetną interwencją albo trikiem upokarzającym rywala. Tylko czy to wystarczy, by tytułować się najlepszym bramkarzem ligi?

 

onet.pl