Borussia Dortmund dalej naciska Bayern

Wyścig mistrzowski w Bundeslidze się nie kończy. Wszystko przez stratę punktów Bayernu Monachium, który w 32. kolejce zremisował z Borussią Moenchengladbach 1:1. Korzysta z tego druga Borussia, ta z Dortmundu, która rozbiła 5:1 Wolsfburg i dalej może jeszcze odebrać tytuł odwiecznemu rywalowi. W innych sobotnich meczach gola, swojego szóstego w sezonie ligowym, strzelił Artur Sobiech.

Matematyka do najtrudniejszych przed 32. kolejką ligi niemieckiej nie należała - Borussia, chcąc ciągle marzyć o mistrzowskiej paterze, musiała triumfować na Signal Iduna Park i liczyć na wpadkę piłkarzy Pepa Guardioli. I ci faktycznie zawiedli - w równolegle rozgrywanym spotkaniu zremisowali z Gladbach 1:1 i wciąż muszą czekać na koronację. Na gola Thomasa Muellera z początku meczu odpowiedział bowiem w samej końcówce Andre Hahn.

W Monachium 1:0 było już od szóstej minuty, w Dortmundzie pierwszy gol padł kilkanaście sekund później. Shinji Kagawa uderzeniem z pierwszej piłki przedłużył centrostrzał Henrika Mchitarjana. Żółto-czarni wielką klasę i determinację udowodnili po chwili, tym razem Kagawa dogrywał, a piłkę do siatki skierował Adrian Ramos. Kolumbijczyk pozazdrościł Japończykowi i po kwadransie drugiej połowy asystował przy bramce Marco Reusa. Dwa gole w końcówce dołożył jeszcze Pierre-Emerick Aubameyang i pogrom Wolsfburgu stał się faktem. Gabończyk nie powiedział ostatniego słowa w wyścigu po koronę króla strzelców - ma 25 goli i traci do Roberta Lewandowskiego już tylko dwa. Na dogonienie Polaka pozostały mu dwa mecze. Honorowego gola dla Wolfsburga strzelił cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem Andre Schurrle.

Kolejny z reprezentantów Polski Łukasz Piszczek na boisku spędził 63 minuty i zmieniony został przez Erika Durma. Ofensywni piłkarze z Volkswagen Arena zbytnio jednak mu przez cały mecz nie przeszkadzali. Dobry humor reszty zespołu na pewno nie dopisywał w pełni Matsowi Hummelsowi. W tygodniu okazało się, że kapitan Dortmundu poprosił o transfer do Bayernu i dało się to odczuć na trybunach w Dortmundzie. Kibice BVB okropnie wygwizdywali swojego byłego idola, a na trybunach można było spotkać symboliczny napis "Kapitan opuszcza swój statek. Im szybciej, tym lepiej".

Artur Sobiech pokazuje za to, że jest w niezłej formie. W meczu z Schalke był jedynym piłkarzem Hannoveru, który zdobył bramkę, gracze z Gelsenkirchen odpowiedzieli trzema. Hannover jest już pewny spadku do 2. Bundesligi, ale jeżeli Polak - w obecnym sezonie ma już sześć goli - utrzyma obecną dyspozycję, to wywalczy być może jeszcze transfer do lepszego klubu.

Sporo nerwów było w Darmstadt, gdzie zagrał walczący o życie Eintracht Frankfurt. Beniaminek zaczął świetnie, za sprawą gola Mario Vrancicia z dwunastej minuty. Darmstadt mogło podwyższyć, jednak Sandro Wagner zmarnował rzut karny. Niewykorzystane sytuacje się mszczą - piłkarze Frankfurtu wygrali 2:1 dzięki trafieniom Makoto Hasebe i Stefana Aignera. Dzięki temu awansowali na miejsce szesnaste w tabeli - 33 pkt - i mogą jeszcze się utrzymać w Bundeslidze. I to bez obowiązku gry w barażach. Darmstadt zaś jeszcze nie może być pewne utrzymania (35 punktów, czternaste miejsce).

2:1 - z tym, że dla gospodarzy - było w Hoffenheim, gdzie ekipa Eugena Polanskiego ograła Ingolstadt. Dla beniaminka trafił Stefan Lex, dla Wieśniaków Mark Uth oraz Nadiem Amiri. W zwycięstwie nie przeszkodził im zmarnowany rzut karny Andreja Kramaricia.

W Mainz było w sobotę najmniej ciekawie, tamtejsza ekipa zremisowała bowiem bezbramkowo z Hamburgiem.

 

Eurosport