Joshua Kimmich: nasze przeczucia sprawdziły się

Wielka niespodzianka wisiała wprawdzie na włosku, ale Bayern Monachium okazał się zbyt mocny dla Hamburgera SV. Aż przez osiemdziesiąt osiem minut, hamburczycy dzielnie bronili się w spotkaniu z rekordzistą Niemiec, rozgrywanym w ramach 5. kolejki Bundesligi, ale ostatecznie musieli uznać jego wyższość. Ich katem okazał się Joshua Kimmich.

21-letni pomocnik przyznał po końcowym gwizdku, że ambitna i waleczna postawa piłkarzy Hamburgera SV nie była jednak w żadnym stopniu zaskoczeniem dla Bayernu.

- Oczekiwaliśmy dziś trudnej przeprawy i nasze przeczucia sprawdziły się. W pierwszej połowie nie mieliśmy zupełnie pomysłu, jak znaleźć drogę do bramki. Nie stworzyliśmy sobie wielu okazji do strzelenia gola. Hamburg przeprowadził za to jedną czy dwie groźne akcje. W drugiej części meczu to my z kolei mieliśmy już trzy, cztery świetne okazje do zdobycia gola i jedną z nich udało nam się na szczęście wykorzystać - powiedział Kimmich.

Utalentowany reprezentant Niemiec, który mecz rozpoczął w wyjściowym składzie gości, przez całe spotkanie był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w szeregach Bayernu. Spośród wszystkich graczy na boisku miał także najczęstszy kontakt z piłką (sto razy) i do tego oddał najwięcej strzałów na bramkę (pięć).

Jeden z nich - na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu okazał się być także decydującym ciosem, na wagę cennego zwycięstwa Bayernu. - Liczą się wprawdzie trzy punkty, ale cieszę się ogromnie, że udało mi się zdobyć tego gola - powiedział  po meczu, Kimmich.

Dla 21-latka był to już piąta bramka, jaką uzyskał w pięciu ostatnich swoich występach z rzędu w barwach Bayernu i reprezentacji Niemiec łącznie. Ta jednak - z pewnością najcenniejsza, bo na wagę kolejnego kompletu punktów na konto Bawarczyków.

Dzięki niemu, piłkarze Carlo Ancelottiego umocnili się na pozycji lidera tabeli niemieckiej ekstraklasy i zwiększyli swoją przewagę nad wiceliderującą w zestawieniu Borussią Dortmund do trzech oczek.

 

onet.pl