Najgorszy w historii wynik Hamburgera SV

Trzy minione sezony upływały w Hamburgu pod znakiem nerwowej walki o utrzymanie się w niemieckiej elicie. Wszystko wskazuje na to, że nie inaczej będzie w tegorocznych rozgrywkach. Hamburczycy przegrali właśnie swój szósty mecz w tym sezonie i na chwilę obecną plasują się na przedostatnim miejscu w zestawieniu niemieckich pierwszoligowców.

Niewiele zmieniła w Hamburgu zmiana na stołku trenerskim. Pod wodzą sprowadzonego w miejsce zwolnionego po zaledwie pięciu kolejkach Bruna Labbadii - Markusa Gisdola, piłkarze HSV w trzech meczach wywalczyli zaledwie skromny punkt i to niemal cudem, bo w zremisowanym 0:0 spotkaniu z Borussią Moenchengladbach przed tygodniem, zawodnicy z Gladbach nie wykorzystali sensacyjnie aż dwóch rzutów karnych.

W piątek, na inaugurację 8. kolejki Bundesligi hamburczycy ulegli przed własną publicznością aż 0:3 Eintrachtowi Frankfurt. W pierwszej połowie spotkania nie zdołali oddać nawet jednego strzału na bramkę frankfurtczyków, co po raz ostatni zdarzyło im się ponad dwa lata temu (20 września 2014 roku, w zremisowanym bezbramkowo starciu z Bayernem).

Dla hamburczyków porażka w meczu z Eintrachtem była już ich szóstą odnotowaną w tegorocznych zmaganiach niemieckiej ekstraklasy. Ona też zagwarantowała im najgorszy start sezonu w 54-letniej historii ich występów w Bundeslidze. Po ośmiu kolejkach ligowych zmagań piłkarze HSV mają na koncie zaledwie dwa punkty. W sześciu minionych spotkaniach nie udało im się zdobyć nawet ani jednej bramki. Jeszcze nigdy wcześniej, legendarne Dinozaury z Hamburga w tak fatalnym stylu nie rozpoczęły bundesligowego sezonu.

Hamburger SV jest znów na samym dnie. Odbić się mu będzie jednak niezwykle trudno, biorąc pod uwagę, że w dwóch następnych kolejkach hamburczyków czekać będą piekielnie trudne przeprawy w starciach z wiceliderującym aktualnie w tabeli niemieckiej ekstraklasy 1.FC Koeln (30 października) oraz wicemistrzem Niemiec Borussią Dortmund (5 listopada).

 

onet.pl