Fatalna passa Wilków

Pechowo dla Wolfsburga zakończył się piątkowy derbowy mecz otwierający 22. kolejkę Bundesligi przeciwko Werderowi Brema. Gospodarze spotkania, których od pierwszej do ostatniej minuty wspierał na boisku Jakub Błaszczykowski, mimo dobrej postawy, lepszej nawet niż zaprezentowali w piątek gracze z Bremy, ulegli bowiem rywalowi z północnych Niemiec 1:2.

O zwycięstwie bremeńczyków zadecydowały dwa wczesne trafienia Serge Gnabry'ego w 10. i 18. minucie meczu. Dla Wilków zaś jedynego gola, mimo że te w całym spotkaniu oddały aż 27 strzałów na bramkę, co jest rekordowym wynikiem w tym zakresie w tegorocznych zmaganiach niemieckiej ekstraklasy, zdobył natomiast Borja Mayoral (20.).

Porażka odnotowana w piątkowym meczu była dla Wolfsburga 12. już w tym sezonie, przy zaledwie sześciu do tego odnotowanych przez Wilki zwycięstwach i zarazem czwartą uzyskaną w piątym spotkaniu w tegorocznej rundzie rewanżowej.

Po 22 kolejkach ligowych zmagań wolfsburczycy mają na koncie zaledwie 22 punkty. Tak fatalny bilans ci w historii swoich występów w Bundeslidze mieli tylko raz jeszcze, ponad 10 lat temu, w sezonie 2005/06, w którym to też dopiero w ostatniej kolejce uratowali się przed spadkiem z pierwszej ligi.

Na chwilę obecną Wilki drżeć o utrzymanie się w niemieckiej ekstraklasie wprawdzie jeszcze nie muszą, bo w tabeli plasują się wciąż na bezpiecznym, czternastym miejscu i co ważniejsze do rozegrania mają jeszcze aż 12 spotkań, ale mimo to ich przewaga nad strefą zespołów zagrożonych bezpośrednim spadkiem z ligi wynosi na chwilę obecną zaledwie cztery oczka.

W pozytywny obrót spraw w nadchodzących tygodniach w Wolfsburgu wierzy jednak w pełni również sam trener zespołu Valerien Ismael. - Wkrótce powrócimy na zwycięski tor - zapewnił francuski szkoleniowiec po piątkowym meczu.

Kwestią nierozstrzygniętą pozostaje natomiast to, czy Wolfsburg dokona tego jeszcze pod jego wodzą. Ismael, który posadę trenera w Wolfsburgu przejął w listopadzie ubiegłego roku, nie mając żadnego doświadczenia jako opiekun pierwszoligowej drużyny, od samego początku jest bowiem mocno krytykowany.

Po końcowym gwizdku piątkowego spotkania przeciwko Bremie dyrektor sportowy wolfsburskiego klubu przyznał, że niewykluczone, iż Francuz już wkrótce straci swoją pracę. - Rozczarowanie jest wielkie, ale musimy je najpierw jakoś przełknąć. Niczego nie wykluczam - oznajmił Olaf Rebbe.

W najgorszym wypadku Wolfsburg zmagania tej serii gier ukończy na 15. miejscu w zestawieniu niemieckich pierwszoligowców. W następnej kolejce o powrót na zwycięski tor i umocnienie się w bezpiecznej strefie tabeli Wilki zawalczą z kolei w wyjazdowym starciu w Moguncji (4 marca, godz. 15:30).

 

onet.pl