Bayern oddał piłkę i zdeklasował rywala w hicie kolejki

Bayern oddał piłkę i zdeklasował rywala w hicie kolejki

Na zakończenie 15. kolejki Bundesligi Bayern Monachium pokonał na własnym stadionie VfB Stuttgart 3:0. Przewaga gospodarzy była wyraźna, choć to przeciwnik był zdecydowanie częściej w posiadaniu piłki.

Natomiast - umówmy się - można wyobrazić sobie lepszy początek meczu z Bayernem niż gol stracony już w 2. minucie po indywidualnym błędzie. Rywal tej klasy takie pomyłki po prostu wykorzystuje. Alexander Nubel starał się ratować sytuację na linii pola karnego, ale został uprzedzony przez Leroya Sane i za chwilę Harry Kane pakował piłkę do pustej bramki.

Monachijczycy przyjęli w tym spotkaniu rolę drużyny nastawionej na kontrataki. Pozwalali rozgrywać piłkę przeciwnikowi, co okazało się doskonałym posunięciem. Dzięki doskonałej pracy w defensywie Bayern nie pozwolił ekipie ze Stuttgartu praktycznie na nic.

Bayern zdobył w pierwszej połowie jeszcze dwie bramki, natomiast obie zostały nieuznane przez VAR. Najpierw sędziowie dostrzegli, że na centymetrowym spalonym był Kim Min-jae, a czasie doliczonym ten sam los spotkał Thomasa Muellera. Choć w odniesieniu do tej pierwszej sytuacji są kontrowersje, bo okazuje się, że VAR miał w tym czasie problemy techniczne i wiążąca okazała się decyzja sędziego asystenta. Ostatecznie nie miało to żadnego wpływu na wynik, a wygrana Bawarczyków i tak była bardzo okazała.

Gospodarze mieli wyraźną przewagę, w pierwszej połowie były m.in. dwie niewykorzystane szanse przez Sane. Inna sprawa, że długimi fragmentami to zespół ze Stuttgartu częściej utrzymywał się przy piłce. Problem w tym, że niewiele z tego wynikało. Jeden strzał z dystansu, po którym Manuel Neuer złapał futbolówkę to trochę zbyt mało, żeby myśleć o choćby punkcie w Monachium. Najlepszy strzelec zespołu Serhou Guirassy był kompletnie niewidoczny.

Thomas Tuchel ani przez moment nie zmienił swojej strategii. Kazał swojej drużynie grać w niskim pressingu i czekać na kontrataki. A tych było całe mnóstwo. Choć z drugiej strony oba gole po przerwie padły po stałych fragmentach. Najpierw po rzucie wolnym dublet ustrzelił Kane, a kilka minut później wynik podwyższył Kim. W obu przypadkach świetne dośrodkowania posyłał Aleksandar Pavlović.

Wynik mógł być wyższy, Kane polował na hat-tricka, ale tym razem bezskutecznie. Bayern jednak pewnie wygrał i po raz kolejny nie pozwolił, by Bayer Leverkusen odskoczył na większą liczbę punktów.

Bayern Monachium - VfB Stuttgart 3:0 (1:0)
1:0 Harry Kane 2'
2:0 Harry Kane 55'
3:0 Kim Min-jae 63'

Składy:

Bayern: Manuel Neuer - Konrad Laimer, Dayot Upamecano, Kim Min-jae, Alphonso Davies (89' Frans Kratzig) - Thomas Mueller (83' Eric Maxim Choupo-Moting), Aleksandar Pavlović, Raphael Guerreiro, Jamal Musiala (83' Mathys Tel), Leroy Sane - Harry Kane.

VfB: Alexander Nubel - Josha Vagnoman (83' Leonidas Stergiou), Waldemar Anton (59' Anthony Rouault), Dan-Axel Zagadou, Maximilian Mittelstaedt - Enzo Millot, Angelo Stiller (59' Jamie Leweling), Atakan Karazor, Chris Fuhrich (59' Silas Katompa Mvumpa) - Deniz Undav (77' Jeong Woo-yeong), Serhou Guirassy.

Żółte kartki: Mittelstaedt, Karazor, Leweling (VfB).
Sędzia: Tobias Stieler. 

źródło: wp.pl